(8/h) Nie wytrzymałam i powtórzyłam poranne kaniobranie. Kolejne miejscówki nie zawiodły. Tym razem 4 wielkie kapelusze i 4 drobniejsze. Cudo :) Wszystkie w lasach bukowych
(0/h) Zainspirowany poniższym wpisem wybrałem się na moje miejscówki i totalne 0. 1 pomurnik aksamitny. Jedynie nazbierałem dużo jeżyn. Nadal za sucho.
(10/h) Wtorek i środa praktycznie cały czas padało. Nie były to ulewy, ale jednak w miarę ciągłe opady. Niestety niewiele z nich przedarło się przez korony drzew. W lesie totalna susza, jedynie na drogach, wokół nich i polanach nieliczne trujaki i z jadalnych jedynie maślaki. Na dwóch miejscówkach przy drodze w sumie 20-30 młodych maślaków. Poza tym nic jadalnego. Liczyłem na kurki we mchu, ale nawet mech brązowo-żółty. Martwię się o ten sezon w i tak biednych zachodniopomorskich lasach. Ale spacer po lesie i szum wiatru w koronach - bezcenne.
(0/h) Las bukowy.
W mojej okolicy solidnie popadało przez dwa dni. W lesie mokro i ciepło. Niestety, nadal brak rurkowych. Sporo gołąbków, zniknęły te w odcieniach szarości i błękitu, nadal wysypują się czerwone. Praktycznie wszystkie zaczerwione. Sprawdziłam również miejscówkę kurkową.-tam też pusto
(0/h) Nic i dotyczy do jakiegokolwiek grzyba, choćby trującego. Troszkę znowu popadało, ściółka jest w miarę wilgotna, choć te opady to nic w porównaniu z tymi z południa, więc chciało by się dużo więcej deszczu.