wielkopolskie — doniesienia o grzybach 2017.05.01 - 28
Po zalogowaniu jest tu pokazany plan województwa z naniesionymi miejscowościami doniesień.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 1 na godzine
Witam serdecznie wszystkich grzybomaniaków. Z otwartą "gębą" czytam wpisy Pawła Lenarta o cudownych chwilach spędzonych w okolicach Bukowiny Sycowskiej. Ja postanowiłem uderzyć trochę dalej, mianowicie do lasów za Chojnikiem. Las powitał mnie w najpiękniejszy możliwy sposób: cała ptasia brać przekrzykiwała się jakby każde z osobna chciało powitać nowy dzień jak najpiękniejszym i najdonioślejszym śpiewem. Niewyobrażalne wrażenie, cisza i spokój, z dala od ludzi, samochodów, tylko ja, las, ptaki, unosząca się woń kwitnących jagodzin, przenikający powietrze zapach żywicy... chyba każdy z nas kiedyś czuł coś takiego. Nie potrafię tego wszystkiego opisać tak doniośle jak robi to Paweł Lenart. Nie wybrałem się ani "na" ani "po" grzyby, pojechałem powitać się z lasem, sprawdzić ile drzewostanu nieodwracalnie zniknęło. Zniknęło dość, zauważyłem też wiele nasadzeń. Wędrując w nowe dla mnie części lasu czułem się coraz spokojniejszy - nie wiem czemu, tu i ówdzie spod nóg wystrzeliwały (niczym z procy) kuropatwy, w pobliży przebiegały spłoszone sarenki i koziołki, widziałem też dwa dziki - pooooootężne były, jednak na moje szczęście one mnie chyba nie widziały, albo ryjąc w ziemi w poszukiwaniu korzeni rozmawiały między sobą: - o popatrz stary, znów jakiś dzikus zapuścił się w nasz zagajnik, - może go lepiej nie straszmy bo się jeszcze w lesie zgubi i będzie się tak wałęsał... jeszcze maluchy nam przestraszy... Mimo wszystko stwierdzam że wypad w las był jak najbardziej udany. Znalazłem jednego jedynego koźlarza szarego (całkiem zdrowy) więc pozwoliłem sobie zabrać "trofeum" do domu - zostanie ususzony w całości (widoczny na zdjęciu).
Zapomniałem jedynie zabrać ze sobą dużych worków - nie zbyt wiele pozostałości po pseudo-grzybiarzach można zabrać ze sobą w dwie ręce, ale zawsze to trochę mniej pozostanie w lesie.
Jedna jaskółka wiosny nie czyni... ale jeden grzyb to już początek grzybobrania, czyż nie... ?
Wracając do Naszego spotkania, potwierdzam chęć udziału w nim, ustalmy dokładnie datę i godzinę a stawię się na pewno.
Pozdrawiam całą grzybiarską brać.
Żegnam się słowami Pawła Lenarta: Darz Grzyb.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 2 na godzine
Pierwsze kurki w tym roku. Mam nadzieję, że za tydzień będzie, ich więcej.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 8 na godzine
Witam cieplutko i słonecznie. Naoglądałam się Waszych fotek, naczytałam doniesień i zaczęłam się zachowywać jak nakręcona zabawka. Myślę sobie- nic mnie już nie uratuje jak jakaś dłuższa i dalsza eskapada w ten piękny majowy dzionek do lasu. Rano cieplutko i słonecznie, a jeszcze niedawno ocieplane kurtki były w użyciu. Nie zawracając sobie głowy ostrzeżeniami w TV o pladze kleszczy - ubrana odpowiednio do aury, czyli i owszem długie spodnie i podkoszulek na ramiączkach udałam się do prawdziwych lasów. Pierwszy postój i co - i tabliczka na dzień dobry- "zakaz wstępu do lasu"- nie żeby z uwagi na zagrożenie pożarowe, wycinka. Całe szczęście, że wycinano gęstwinę młodych sosen, a nie las grzybowy. Mam tylko nadzieję, że nie wytną w pień, a tylko poprzycinają te, których za dużo. Jeśli tak, to za dwa, trzy lata będzie nowe miejsce na podgrzybka. Musiałam trochę zmienić plany. Las cudowny, ptactwo śpiewało tak jakby o kilka stopni ciszej, dostojniej. Przy drodze ślady niedawnego- jedynego deszczu, natomiast w głębi lasu mech wyschnięty na wiórek, liście chwaszczą niemiłosiernie przy każdym kroku- taka powtórka z ubiegłego roku. Nie sprawdzałam wilgotności ściółki, bo ="0". W pewnym momencie na wysokości 0,5 metra od ściółki wypatrzyłam pięknego dzięcioła, pomimo, że stałam jak słup soli wyjmując aparat i tak wziął się i odfrunął. W lesie zbyt wielu grzybów nie widziałam, choć nie muszę dodawać, że usilnie ich wypatrywałam. Ani koźlarzy, ani borowików. Po drodze natknęłam się na młodnik pięknych sosenek, - i tam znalazłam 16 maślaczków- wszystkie, albo prawie wszystkie lekko poduszone. Dobre i to. Znalazłam też sporą ilość nieznanych mi i nigdy nie widzianych grzybów. Wyglądały przepięknie- jak rozrzucone małe korale z naszyjnika. Fotkę zrobiłam niestety w zbyt dużej odległości chcąc ująć całość. Przepiękne sędziwe dęby zaczynają wypuszczać liście- chyba jako najdostojniejsze z dostojnych- jako jedne z ostatnich. Las ubrany świeżą soczystą zielenią - zapraszał w swoje progi. Cudowne powietrze- jeszcze majowe, brak innych ludzi, prawie wcale śmieci w lesie, no bajka, po prostu wrażenia z pobytu bajkowe. Obserwuję mapy pogodowe z frontami atmosferycznymi i opadami. Itak to wygląda jakby na naszej zachodniej granicy ktoś- celnicy- postawili szlaban na opady. Dochodzą one do Berlina i troszkę jeszcze w naszą stronę - i dalej ulegają rozmyciu lub wracają skąd przyszły. A mnie się marzy taki wypad po solidnym deszczu. Gdzie na każdej trawce, sosnowej igiełce, czy listku będą perliły się diamentowe kropelki wody. Z wycieczki - niesamowite doznania, tęsknota za mokrą ściółką, maślaczki, znalezisko bliżej nieznanych mi, a uroczych grzybków, i moja zachęta do korzystania z wypadów w tym najpiękniejszym choć nie zawsze obfitującym w grzyby miesiącu. Jeszcze jedno- są już strzyżaki- przydałby się strój pszczelarski- Pozdrawiam serdecznie :))))))))
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 3 na godzine
Łącznie udało się zebrać 11 szt maślaków w lesie sosnowym.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
Witam! Przygodę z grzybobraniem dopiero zaczynam, ale zachęcona zdjęciami Waszych maślaków wybrałam się dziś do lasu/ów.
Niestety, ani śladu maślaczków: (
Mam natomiast pytania, czy grzybki na dolnym zdjęciu to opieńki??? I czy ktoś może mi podpowiedzieć jak się nazywają te białe grzyby? Miały gruby trzon, ładnie pachniały, brak pierścienia. Nie pokusiłam się na nie, ale jestem ciekawa czy słusznie;-)
A poza tym, cóż... WIOSNA.
pozdrawiam
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 30 na godzine
W drodze powrotnej z wędkarskiej wyprawy zajrzałem do miejscówki maślakowej. Znalazłem 30 maślaków z czego 24 zabrałem do domu (foto).
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 14 na godzine
Witam serdecznie wszystkich coraz częściej wyruszających do naszych pięknych lasów z nadzieją na wypatrzenie w ściółce leśnej czegokolwiek z grzybowatych. I tak na początku chciałabym podsumować smardzowate i ich wysyp w tym roku. Znalazłam 2 miejsca ich występowania- i tak w pierwszym 1 szt smardz jadalny- już padł ze starości, i drugie z 6 szt smardza jadalnego - w lesie dębowym- na obrzeżach. Brak całkowity piestrzenic i smardzy na rabatach- w ubiegłym roku podziwianych przez niemal 2 miesiące w dużej obfitości. Tak że obecnie nieco gorzej. Ale wracając do dzisiejszego dnia - ranek taki sobie, chmury, +8, bezwietrznie- czyli ponowna wycieczka do naszych pięknych wiosennych lasów. W dniu wczorajszym przy silnym wietrze podziwiałam chwiejące się na wietrze przepięknie wierzchołki sosen. Stałam u ich podnóży nie odczuwając podmuchów wiatru i wsłuchiwałam się dobre 15 min- w odgłosy lasu- śpiewy ptasie, trzaski chwiejących się na silnym wietrze sosen i z zadartą głową obserwowałam widowisko na górze. Nad moją głową balet sosnowych koron wychylających się na 3-4 metry i stykających się ze sobą nad duktem na którym stałam. Coś pięknego. Dzisiejszego dnia, spokojnego, po nasyceniu się widokami leśnymi- przepiękna młoda prościuteńka trawa wyrastająca między kępami mchu na 15 cm, piękne kępy młodego szczawiu- zupkę już zjadłam- zwinięte w trąbkę liście konwalijek - niektóre z zamkniętymi jeszcze kwiatkami -wszystko wokół emanujące młodą czystą zielenią - po prostu pięknie - zabrałam się za poszukiwania maślaków i troszkę porozglądałam się za koźlakami. Niepoprawny optymizm. Znalazłam - najpierw 4 szt maślaków rosnące jeden obok drugiego. Po tym zaczęłam przeczesywać okolicę w poszukiwaniu następnych. Jeszcze udało mi się znaleźć 10 szt w tym 3 bardzo dorodne. Tak długo wyczekiwane bieganie za grzybkami wreszcie się zaczęło. Rosły sobie w bardzo dużym rozrzucie- co i lepiej- bo musiałam poświęcić całą godzinkę na ich wypatrzenie. Szczęśliwa, nasycona przepięknym majowym lasem, z trofeum maślakowym wróciłam do domu- choć przyznam, że po powrocie i po obraniu zdobyczy z niecierpliwością czekam na następny wypad. Namawiam na wypady- Maj w lesie jest tylko raz do roku- pozdrawiam serdecznie :)))))))))))