© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Witam serdecznie wszystkich coraz częściej wyruszających do naszych pięknych lasów z nadzieją na wypatrzenie w ściółce leśnej czegokolwiek z grzybowatych. I tak na początku chciałabym podsumować smardzowate i ich wysyp w tym roku. Znalazłam 2 miejsca ich występowania- i tak w pierwszym 1 szt smardz jadalny- już padł ze starości, i drugie z 6 szt smardza jadalnego - w lesie dębowym- na obrzeżach. Brak całkowity piestrzenic i smardzy na rabatach- w ubiegłym roku podziwianych przez niemal 2 miesiące w dużej obfitości. Tak że obecnie nieco gorzej. Ale wracając do dzisiejszego dnia - ranek taki sobie, chmury, +8, bezwietrznie- czyli ponowna wycieczka do naszych pięknych wiosennych lasów. W dniu wczorajszym przy silnym wietrze podziwiałam chwiejące się na wietrze przepięknie wierzchołki sosen. Stałam u ich podnóży nie odczuwając podmuchów wiatru i wsłuchiwałam się dobre 15 min- w odgłosy lasu- śpiewy ptasie, trzaski chwiejących się na silnym wietrze sosen i z zadartą głową obserwowałam widowisko na górze. Nad moją głową balet sosnowych koron wychylających się na 3-4 metry i stykających się ze sobą nad duktem na którym stałam. Coś pięknego. Dzisiejszego dnia, spokojnego, po nasyceniu się widokami leśnymi- przepiękna młoda prościuteńka trawa wyrastająca między kępami mchu na 15 cm, piękne kępy młodego szczawiu- zupkę już zjadłam- zwinięte w trąbkę liście konwalijek - niektóre z zamkniętymi jeszcze kwiatkami -wszystko wokół emanujące młodą czystą zielenią - po prostu pięknie - zabrałam się za poszukiwania maślaków i troszkę porozglądałam się za koźlakami. Niepoprawny optymizm. Znalazłam - najpierw 4 szt maślaków rosnące jeden obok drugiego. Po tym zaczęłam przeczesywać okolicę w poszukiwaniu następnych. Jeszcze udało mi się znaleźć 10 szt w tym 3 bardzo dorodne. Tak długo wyczekiwane bieganie za grzybkami wreszcie się zaczęło. Rosły sobie w bardzo dużym rozrzucie- co i lepiej- bo musiałam poświęcić całą godzinkę na ich wypatrzenie. Szczęśliwa, nasycona przepięknym majowym lasem, z trofeum maślakowym wróciłam do domu- choć przyznam, że po powrocie i po obraniu zdobyczy z niecierpliwością czekam na następny wypad. Namawiam na wypady- Maj w lesie jest tylko raz do roku- pozdrawiam serdecznie:)))))))))))