(100/h) spedzilem 10 dni w okolicach jeziora wydminskiego, codziennie zbieralem z zona okolo lubianki kurek. znalazlem jednego podgrzybka, pokazaly sie juz maślaki.
(50/h) godzinny rekonesans uwienczony tradycyjnie kurkami. poza tym znalezione przy okazji 3 czerwone łebki. pojawiły sie w małych ilościach gołąbki i zajączki, oraz troche trujaków.
(150/h) W zagajnikach sosnowych w okolicach Pasymia-prawie wysyp maślaków (zdrowe!); w lasach sporo kurek. zbieralismy w 4 osoby - ok 150/200 szt w godzine
(6/h) We dwóch w dwie godziny znaleźliśmy 18 kurek. Poza tym brak innych grzybów (nawet psiaków). Mam nadzieję, że za tydziń będzie lepiej. Wilgoci w lesie jest sporo, tylko potrzeba paru ciepłych nocy.
(30/h) A na Mazurach mimo suszy jest jednak trochę grzybów; i to różnorodnych/poza borowikowatymi-chyba, że policzę jedynego znalezionego maślaczka pieprzowego/. Znalazłem mianowicie sporo kurek, trochę różnych jadalnych gołąbków, gniazdko boczniaka płucnego, kilkadziesiąt młodziutkich łuszczaków na jednym pniaku. Kiedy grzybów nie za dużo zbieram też te miernej jakości:dziś-dwa łuskowce jelenie i kilka małych żagwi łuskowatych. Nawet te podlejsze przysmażone z przyprawami na skwarkę mają przyzwoity smak. Zachęcam nawet bardzo wymagających smakoszy do zbierania na bezrybiu i takich, a nie tylko rozglądania się za grzybami uznanymi za najwyższe jakościowo. Pozdrawiam.