Paweł Lenart - grzybobranie 20 lip 2023, czwartek

sezony 2023 0717-0723 DS dolnośląskie #7 (6 fot.) lubelskie #9 (7 fot.) łódzkie #8 (7 fot.) lubuskie #2 (1 fot.) małopolskie #13 (10 fot.) mazowieckie #9 (5 fot.) opolskie #3 (2 fot.) podkarpackie #8 (6 fot.) podlaskie #9 (6 fot.) pomorskie #24 (17 fot.) świętokrzyskie #2 (1 fot.) śląskie #28 (20 fot.) warmińsko-mazurskie #10 (10 fot.) wielkopolskie #5 (3 fot.) zachodniopomorskie #7 (5 fot.) zagranica #1 (1 fot.) aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Gdybym kiedyś miał napisać cykl “kultowych wypraw jagodowych” na wzór “kultowych grzybobrań”, to jeden wpis poświęciłbym właśnie tej wyprawie. Była jak sen na jawie, której perfekcyjny scenariusz napisał las. Grzybów zero, ale za to trafiłem do jagodowego świata Bukowiny...
Darz Grzyb! Czwartek, 20 lipca 2023 roku. Pogoda zmienna, w nocy padał deszcz, w dzień modele również prognozują przelotne opady deszczu i lokalne burze. Wcześnie z rana, około 5:30 wysiadam z pociągu na stacji w Bukowinie. Zero ludzi, pochmurne niebo, na termometrze komfort termiczny. Jabłonka w pobliżu stacji zwiększa swój ciężar od dojrzewających jabłek. Na polach i łąkach wreszcie ciut mokro, ziemia paruje, nad nią unosi się delikatna mgiełka. Bukowina natychmiast zaczyna czarować… Słońcem, które chce się przebić przez chmury i mglistą powłokę orzeźwiającego poranka. Wstaje kolejny dzień w zaczarowanej krainie, małej ojczyźnie wielkich cudów. Wybieram stary, kultowy, wydeptany przez 30 par gumowców i 40 par trampek szlak jagodowy. Podobnie jak w maju tego roku, kiedy to przeszedłem przez sentymentalne rewiry bukowińskiej krainy, idę ponownie jagodowym szlakiem, pierwszym, jaki poznałem pod koniec lat 80-tych. Cały czas panuje dość duże zachmurzenie, wilgoć po opadach od razu napełnia powietrze nektarem leśnego orzeźwienia. Słońce jednak nie daje za wygraną i bez przerwy próbuje się przebić przez ławicę chmur. Sprawdzam pierwsze jagodowe pola. Trochę zbieram, trochę podchodzę dalej. Jagód jest dość dużo, ale przeważają owoce w średnich rozmiarach. Towarzyszy mi pewnego rodzaju niezdecydowanie jagodowe. Niby mam już rozłożyć się na dobre i skubać owoce, ale coś mnie ciągnie dalej. Tak jakby las dawał znaki, że to jeszcze nie tutaj, jeszcze trzeba wędrować dalej. Taka skubanina połączona z powolnym przemieszczaniem się trwała całkiem sporo czasu, nie wiem dokładnie ile, ale na pewno około 2. godzin. Słońce coraz częściej wychodzi zza chmur, osusza powietrze i rozgania wilgoć poranka na niebie. Las coraz bardziej czaruje, daje natchnienie i napędza mnie do zaszycia się jeszcze głębiej. Mijam szpalery sosen pozostawionych do odnowienia naturalnego lasu i przyozdobione przepychem porostów oraz szyszek gałązki modrzewi. W runie błyszczą wrzosy, onieśmielają soczystą świeżością poranka po nocnych opadach deszczu. Czuję przypływ energii, ale nie takiej, jak to często się określa “pozytywnej”. To coś o wiele głębszego i wspanialszego. Ten przepływ to połączenie mojej duszy z lasem, z jego niekończącą się mądrością i tajemnicą. Mam świadomość, że w tym momencie wielu Czytelników myśli sobie, ok. Paweł przenosi się w świat fantazji i marzeń.;)) Tyle, że te fantazje i marzenia to najszczersza prawda. Jestem realistą i doskonale wiem co widzę, czuję i słyszę. Las to las, ale jego działanie wibruje mi w najgłębszych zakamarkach podświadomości. Efekt jest taki, że z jednej strony idę ja, czyli człowiek niewyróżniający się niczym od innych ludzi. Z drugiej strony czuję, jakby duża cząstka tego człowieka wychodziła i lewitowała w leśnym śnie, pełnym dziwów, cudów i czarów. Najgłębsze pokłady duszy, nagle wychodzą na powierzchnię, chcą uczestniczyć w zwierciadle leśnych cudów. Las prowadzi mnie cały czas. Przestałem podskubywać jagody, tylko idę w dal… Przede mną otwiera się gęstwina, wspaniała gęstwina, w którym żyją sosny, świerki, dęby, buki, olchy i brzozy. Dokąd bukowiński lesie mnie prowadzisz? Jest cudnie, owszem, ale jagód tu nie nazbieram. To miejsce jest zarezerwowane dla medytacji i ezoterycznych rozważań. Przechodzę obok dwupniowej brzozy, do której przytulił się młody świerk. Nagle kończy się las medytacji i ezoterycznych rozważań duchowych. Za to pojawia się jagodowy las… Na początku dużo jagód, ale w średnich rozmiarach. Jednak kiedy przemieszczam się jeszcze głębiej, zaczyna do mnie docierać, dlaczego las mnie tu prowadził… To rewiry położone w obniżeniu terenu, w pobliżu którego przepływa niewielki ciek wodny. Tak naprawdę jest to piękny, meandrujący strumień, który przy normalnych opadach wylewa na lewo i prawo. Tu znajduję centrum jagodowego świata Bukowiny. Jagody są bardzo liczne i grube. Z wielką ochotą zabieram się do jagodowych żniw. Jest to najwspanialszy i najobfitszy zbiór tego sezonu. Przy okazji najszybciej nazbierany. Do całości panują komfortowe warunki, bez męczącego upału jak to miało miejsce w połowie lipca. Po południu nadciągnęła burza, jednak na straszeniu się skończyło. Owszem, była krótka ulewa i kilka bliższych grzmotów, ale trwało to maksymalnie 15-20 minut i można było nadal zbierać fioletowe diamenty. I pomyśleć, że zaczęło się z rana tak nieco ospale, mokro, pochmurnie, z pewnym niezdecydowaniem, gdzie by tu osiąść na wiele godzin i zbierać jagody. Las jednak “pchał” mnie dalej i głębiej, aż do krainy baśniowego potoku. Nie zrobiłem w tym dniu zbyt wielu zdjęć i stąd też wpis nie jest przesadnie długi. W tym dniu najważniejszy był jego czar, błysk, natchnienie i kompletna hipnoza lasów, które prowadziły Lenarta jak lunatyka.;)) Z grzybów znalazłem tylko coś “kurko-podobnego”, ale na pewno nie była to kurka, czyli pieprznik jadalny. Tak, powtórzę to jeszcze raz. To był kultowy zbiór jagód, ale nie tylko. Atmosfera tej wyprawy to był KULT ABSOLUTNY. Bukowina w kiepskim sezonie jagodowym zaprosiła mnie do świata jagód, o jakim marzyłem i myślałem, że takiego w tym sezonie nie ujrzę. A jednak! Zobaczyłem, nazbierałem, sfotografowałem i zapamiętałem na zawsze. Darz Grzyb!
sezony 2023 0717-0723 DS dolnośląskie #7 (6 fot.) lubelskie #9 (7 fot.) łódzkie #8 (7 fot.) lubuskie #2 (1 fot.) małopolskie #13 (10 fot.) mazowieckie #9 (5 fot.) opolskie #3 (2 fot.) podkarpackie #8 (6 fot.) podlaskie #9 (6 fot.) pomorskie #24 (17 fot.) świętokrzyskie #2 (1 fot.) śląskie #28 (20 fot.) warmińsko-mazurskie #10 (10 fot.) wielkopolskie #5 (3 fot.) zachodniopomorskie #7 (5 fot.) zagranica #1 (1 fot.) aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu

Paweł Lenart - grzybobranie 20 lip 2023, czwartek

ta strona być może używa ciasteczek (cookies), korzystając z niej akceptujesz ich użycie — więcej informacji