Dziś kilkugodzinny wypad w lasy liściaste z nadzieją że w niskim poszyciu pod dywanem dębowych liści pozostało jeszcze trochę wilgoci a w niej przetrwały jakieś jeszcze leśne nie odkryte skarby. Susza niestety zaczyna dotkliwie zaglądać grzybiarzom w kosze. W najbardziej wilgotnych miejscówkach coś tam jeszcze się trafia a na czystym lesie klepisko i wszystko uschło. Pobuszowałem kilka godzin i coś tam się udało wyszperać na niedzielny sosik. Ale boję się że patrząc na najbliższe prognozy i rozanielone twarze telewizyjnych pogodynek że na nic dobrego dla leśnych ludków się nie zanosi. Pzdr.