Pogoda nie rozpieszcza... Ni to zima ni to przedwiośnie... Trochę słońca, wiatr i czarne chmury - to pogodowy przekrój dzisiejszego dnia. Późnym popołudniem udało mi się w końcu wybrać do miejskiego lasku... Szarawo się już robiło, zafrasowane niebo i mroźne powietrze, kałuże i błoto, niby wszystko to, co lubię... Ale... Już wiosny chcę!!! Słońca i zieleni! Z racji późnej pory szybki rekonesans wzdłuż ścieżki... Stwierdzam wysyp trąbek otrębiastych ( chyba), nieliczne kolonie
ucha bzowego ( malutkie), optymistyczny
gruzełek cynobrowy, jakieś coś białe kudłate... I to by było na tyle 😏.
Czarek brak! 😞😭. Czekam na cieplejsze dni, wtedy mam zamiar wleźć porządnie, jak na tropiciela życia grzybowego przystało, w największe krzaczory 😁. Niech już będzie sobie to błoto, oby tylko cieplej było 😜🌞. Miłej niedzieli 🙂