Pierwsza, tegoroczna wyprawa w świętokrzyskie. Bilans to 2 zjedzone przez ślimaki
ceglaki, jeden
borowik ponury, jeden
koźlarz grabowy a na koniec, podczas powrotu rowerem do samochodu, jedna połknięta mucha, bez komentarza...
Cześć, wyjazd z nadzieją napełnienia najmniejszego koszyka ceglakami, usiatkami,
kozakami czerwonymi i dębowymi. Nic z tego, połacie lasu zwiedzone w tym naprawdę różne "siedliska". Od grądów, górek bukowych, świerkowych i czystych jodłowych lasów. Dęby z sosnami i jodłami, zagajniki brzozowo-jodłowe i nic. Ja nie wiem gdzie te
ceglaki czy usiatki czy
ceglaki rosną, ubiegłoroczne, dobre, sierpniowe miejscówki świeciły pustkami. Z usiatkami mam małe doświadczenie i wytypowane "obiecujące" miejsca okazały się tylko obiecujące. Coraz częściej zerkam na mapę potencjału z niekłamanym uznaniem, nie wiem jak i czym ten model jest zasilany ale działa naprawdę nieźle... Mimo wszystko wycieczka przyjemna, temperatura znośna, w czasie powrotu potężne, kolejne opady. Pozdrawiam forumowiczów, przyjemnie się ogląda wasze zbiory, do następnego, może z mazowieckimi
kurkami się uda.