Jedno z najlepszych grzybobrań w życiu! Byliśmy w lesie o 7 rano, tylko kilka samochodów (upał zniechęcił) i to dalej niż myśmy się wybrali. W lesie 0 śladów dzisiejszych/wczorajszych. Grzyby grzybki i grzybole rosły w najlepsze gdzie popadnie: na drogach, w krzakach, na polanach, w jagodach... Poziom trudności 1/10 - to nie było szukanie, tylko spacer i ścinanie co chwila. Grzybobranie jak spelnienie marzeń - duże i ładne, ale niestety z 80% wkładki mięsnej. Człowiek to jednak jest głupi, że nie wziął więcej wiader. Ale trzeba było wracać do pracy...