W śródpolnej brzezinie ze sporym dębem. Pełnia "wyciągnęła" po zapomnianych już deszczach, z całkiem skamieniałego podłoża
prawdziwki. W większości zamieszkałe, ale trafiło się 8 od - maluszka po sporego przystojniaka. Zdrowiutkie. Nie ma już. Smaczne były. Bardzo.... ☹️. Nie wiem, czy nie pierwsze i ostatnie w tym sezonie, bo grzybnia wyschła już chyba na amen. Jeszcze 7
kurek na zapach do jajecznicy (też cudem jakimś). Tra będzie jechać gdzieś daleko za miesiąc, bo zapasy sprzed dwóch lat topnieją.