Grzybobranie z rowera. Ponad 30 km po samych lasach Chechło-Świerklaniec. Można powiedzieć, że jeszcze u nas nie ruszyło.
Było co prawda sporo
podgrzybków złotawych oraz przepięknych czerwonawych ale robaczywe chyba jeszcze zanim ściółkę przebiły. Podobnie z gniazdem
maślaka żółtego. Honor uratowały dorodne trzy
kanie, czwarta już była zwiędnięta. Będą kotlety 😀
Biorąc pod uwagę sumę opadów z ostatnich 2 tygodni oraz doniesienia o pierwszych podgrzybkach spod Częstochowy spodziewam się, że i w tarnogórskim lada dzień będzie się działo. Darz grzyb 🍄