83 usiatki zbierane po pracy, aż do zmroku😁. Zaczęło się słabo, bo nie było wcale. Wcześniej kilkukrotnie sprawdzałem różne miejscówki i nic, a tu w trzeciej, którą uznawałem za najsłabszą taki szok😁. Na początku też nic tam nie znalazłem, ale czułem straszny zapach
prawdziwków, myślałem, że już wariuję, ale po pewnym czasie trafiłem na pełno pociętych nóg smażących się w słońcu i to chyba one rozsiewały ten zapach😁.
Pomyślałem, że oto spóźniłem się i ktoś mi wszystko zebrał, chodziłem i myślałem jak to nie można lekceważyć miejscówek😁😁 i wtedy trafiłem tą piękną rodzinkę z czterema prawuskami😁. Potem znalazło się kilkanaście pochowane obok w liściach, a dalej już tylko zbierałem w strugach deszczu śpiesząc się przed nadchodzącym zmrokiem. Zabawa była😁😁 a komary cięły szaleńczo. Muszę kończyć. Przepraszam za brak dopisków, ale nie miałem po burzy internetu😁