Wypad w nieznane na Chociwelkę. Piękna pogoda a to już listopad. Od drogi najpierw paprocie - lipa. Jakieś 800 m od szosy zaczęły się podgrzybki. Jak na zdjęciu - dużo małych czarnych łbów. Rosły pojedynczo i w rodzinach. Po znalezieniu 1. trzeba chodzić prawie na czworaka, bo chowają się w trawach. Na szosie samochodów full. W lesie większość grzybiarzy, to młodzi ludzie. Zbiory tylko w starym, sosnowym (nieznanym) lesie. Wszystkie grzyby młode i bez lokatorów. Może jeszcze raz uda się w tym roku pojechać. Pogoda sprzyja. Darz grzyb.