Droga do Dobieszczyna. Stary, sosnowy las. W lesie ok. 14.00 i prawie 2. godzinny spacer. Ludzi jak na kiermaszu. Samochodów jak w weekend. Nawet w lesie było jakieś przyjęcie Emerytów. Słońce nisko, razi w oczy. Już nigdy nie pojadę tak późno w słoneczny dzień. Zbiory to 138
opieniek (dokładnie liczone do mycia) i 34
podgrzybki. Na mojej drodze niewiele było obciętych nóżek. Grzybiarze, którzy spędzili w lesie 5 godzinach mieli niepełne kosze. Napotkani w powrotnej drodze też nie mieli czubatych wiader. Wyprawę uważam jednak za udaną.