podgrzybki. Malutkie, dopiero wychodzą, ledwo je widać. Jak nie wyzbieramy to spleśnieją bo idą przymrozki. W lesie okropnie zimno. Stopy miałam lodowate, ciepło się ubrać. Jednogodzinny wypad po pracy i 3 kilo grzybów. Śliczne, w sam raz do octu. Po lesie chodzi się super bo nie ma pająków i kleszcze też gdzieś się pochowały.