podgrzybek szlachetny.
A miałem zabrać koszyk. Ale nie chciałem zapeszyć. Sam sobie zazdrościłem takiego grzybobrania. Może w tym roku już się nie powtórzyć. Po wczorajszym udanym zbieraniu na stronie opolskiej poszedłem za ciosem i pojechałem, tym razem na północny-wschód ( w stronę Lublińca). Pół godziny na rowerku, w ciszy i znowu sam w lesie dojechałem na starą, dobrą miejscówkę. No właśnie, gdzie są grzybiarze, co się dzieje. Zniechęcili się wcześniejszą kichą czy wystraszyli wilkami, które urzędują od pewnego czasu w naszych lasach. Pozytywem jest wyjątkowa mała ilość śmieci w lesie, żubrów ameliniowych dawno nie widziałem. Ale do rzeczy. Dlaczego "szlachetny". Rosną teraz te galante, o grubych nóżkach, ciemne, twarde. Oczywiście nie wszędzie. Trzeba znaleźć las sponiewierany przez zwierzęta lub prace leśne. Tam gdzie ściółka naruszona, dołki, wykroty itp. Widocznie takiego impulsu do wzrostu było im trzeba. Pozdrawiam i zapraszam. Natura to prawdziwe nasze jestestwo.