Dzisiaj miał być rekonesans celem sprawdzenia kiedy można wybrać się do lasu po wczorajszych opadach. I niespodzianka. Mimo braku normalnych opadów od dwóch miesięcy grzyby mają to w nosie i powoli się pokazują. 1/3 zbioru zebrana w 2 miejscach - w jednym 19 sztuk a w drugim 25. Taki cud zdarza się raz na 10 lat 😁 Poza tym pojedyncze rosły tylko sporadycznie, w większości rodzinki od 4 do 7. Kilkanaście robaczywych zostało w lesie, te zebrane też 1 na 10 z robaczywą nogą. Grzyby zebrane praktycznie w dwóch lasach a przeszliśmy kilka ładnych kilometrów.
Ludzi sporo, każdy coś tam nosi. W lesie w końcu mokro 😊 Dzisiaj zebraliśmy 122 prawe, 1
kozak czerwony, 7 małych
podgrzybków złotawych i 2
siedzunie z czego najbardziej się cieszę bo są przepyszne. Sezon jesienny został otwarty 😃