Póki co. :) Borowików zero. podgrzybków zero. Innych: zero. Co nie znaczy, że nie warto wyjść na spacer do lasu.
Zima. Szara, bura, nijaka, chmurna, nieprzyjemna, w mieście. Biała, cicha, tajemnicza w lesie. To tylko kilka z określeń jakie wyłapałem na naszym ulubionym portalu w ciągu ostatnich kilku dni. Dla wielu z Was chyba najbardziej dołująca pora roku. Tym czasem nawet nie trzeba wybierać się w głębokie lasy, wystarczy porozglądać się po bezlistnych drzewach żeby nacieszyć oko wszystkimi kolorami. Ptasimi kolorami. Teraz, jak rzadko kiedy można obserwować fruwających mieszkańców lasu. Do niektórych szczęśliwców nawet przylatują w gości - zwabieni smakołykami w karmnikach. Na zdjęciach: kopciuszek na ośnieżonej gałęzi, nawet zwykłe wróble też wyglądaja uroczo. A co powiecie o jemiołuszce w pieknej, łososiowej kreacji ?, to przecież arystokracja wśród zimowych ptaków, a na deser, w prawym dole mój nowy kumpel - rudy krzyżodziób, którego w końcu udało mi się „upolować” choć to nie lada wyzwanie. Zachęcam, patrzcie teraz w niebo, zamiast pod nogi – bo
prawdziwki już nie rosną. Nie, no pod nogi też patrzcie bo fiknąć kozła – to zimą jakby łatwiej. Pozdrowienia dla Was wszystkich ze Sznuplandii przesyłają Tazok & Sznupok