Las sosnowy, piękny tak jak i piękny dzisiejszy dzień. Grzybów nie było, ale też nie o grzyby chodziło, tylko o spacerek.
Uczestnicy leśnego spotkania potwierdzą, że warto było przejechać kawał drogi, aby poznać się i pogadać. Półgodzinny spacerek po lesie z Arturo był tylko pretekstem do wpisania doniesienia. Cała przyjemność odbyła się w Chacie Baby Jagi;) Grzybów tam w oparach ogniskowego dymu było mnóstwo, i z tego sezonu, i z poprzednich. A wszystko zaklęte w zdjęciach, opowiadaniach, pasztecikach i słoiczkach z marynatami. Kochani, jesteście zgrają przemiłych, przyjaznych i inteligentnych ludzi, z którymi chce się być. Wykonane przeze mnie zdjęcie grupowe wysłałem Emilowi, który zrobi z niego odpowiedni użytek, a do doniesienia załączam zdjęcie grzybków znalezionych na początku listopada, które schowały się pod
podgrzybkiem. Pozdrawiam i dziękuję za możliwość spotkania się z Wami.