Mimo pięknego sierpniowego świątecznego dnia las niestety nie wygląda świątecznie. Moje dotychczasowe kwitnące grzybami, podmokłe lasy mieszane zamieniły się w szeleszczące, strzelające pod nogami, wysuszone stepy leśne. W tych surowych warunkach udało mi się jeszcze upolować 7 grabowych i około 2 kg
kurki, która w tym sezonie jest niezawodna (jak na razie). Nawet pomrowy są zmuszone rywalizować o
goryczaki - na każdym spotkanym goryczaku biesiadowało około 3-4 niebiesko-czarnych głodomorów. Dosyć narzekania, na koniec ciekawostka: odważyłem się dzisiaj spróbować na surowo pachnący i cieknący mlekiem odkrojony plasterek mleczaja smacznego - już wiem dlaczego potocznie jest nazywany krówką (daje mleko a samo mleko smakuje jak mleko), następnym razem biorę do lasu solniczkę - podobno posolony jest jeszcze smaczniejszy (stadko krówek w ilości około 30 szt. znalezione w grabowo-bukowym młodniku). Pozdrawiam.