Trochę popadało, noce ciepłe, może są. Wyruszyłem raniutko. Mówią o mnie "Sokole Oko" z plemienia Apaczów. Niestety, to nie było zbieranie, tylko węszenie. Zebrałem 56 czerwonych kozaczków, 2
podgrzybki, trochę brązowych
kozaków i kupkę
kurek. Stałe miejsca. Normalnie w tym czasie byłoby 4 X więcej. Niestety, grzybów nie ma. Te znalezione też do najpiękniejszych nie należą. Trzeba czekać. Widziałem ludzi wychodzących z lasu z garstką
kurek. Na pewno cierpliwość będzie wynagrodzona.