(15/h) Można by dziś się pobawić w używanie trybu warunkowego. Gdyby były sprzyjające warunki, byłby wysyp maślaka żółtego w "mojej" alejce modrzewiowej. Przy tym co jest, znalazłam 15 niewielkich, acz dojrzałych. Gdyby padał deszcz, niewątpliwie rosłyby na potęgę pieprzniki trąbkowe, których to garstkę znalazłam w warunkach zastanych. Wyrosły przy pieńku, skąd pewnie czerpały trochę wilgoci. Gdyby był wrzesień, jakie pamiętam, zebrałabym dziś kilkanaście prawdziwków, a tak, znalazłam jednego, zdrowiutkiego. Chyba nawet muchówki pozdychały z powodu suszy. Gdybyśmy nie igrali z Matką Naturą, za co Ona, w zamian, nie odpłacałaby nam anomaliami pogodowymi, sadówki podsadki, które dziś zebrałam miałyby co najmniej pięcio-siedmio centymetrowe kapelusze, a nie jedno centymetrowe. Purchawki nie byłyby wielkości paznokcia od kciuka. No, może drobnołuszczaki rosłyby tak samo, (znalazłam dwa) i kanie (znalazłam 4) Mogłabym tak dalej, ale po co narzekać!:- D W lesie widać, że grzyby chcą rosnąć. a przecież wiemy, że jak ktoś bardzo chce, to czasem ciężko mu przeszkodzić;-) Plus, ewidentnie jest jeden. W lesie mniej śmieci!:- D Pozdrawiam leśne ludki.
(3/h) spacer w pobliskim parku, przy ścieżce dwa całkiem ładne siniaczki i ten bliżej niezidentyfikowany grzybek.."jeść albo nie jeść oto jest pytanie"