(100/h) poszedłem rano na kurki i o dziwo znalazłem przez 20 -30 minut ponad setkę i na koniec świeżutkiego podgrzybka, kurki duże, ale znowu się zrobiło 34 stopnie i myślę że znowu znikną, one nie lubią tak wysokich temperatur.
(25/h) Start 5 rano, jeszcze trochę ciemno w lesie, ale nie jest źle gdyż od razu pojawiają się borowiki usiatkowane. Rosną sobie w grupkach od 3 do 6 sztuk. Przeważają grzyby małe (2-5 cm średnica kapelusza) oraz średnie (średnica 6-10 cm). Wszystkie grzybki miały niestety zaczerwione ogonki. Łącznie w ciągu 2 godz. znalazłem 48 szt. borowików usiatkowanych, 2 koźlary siwe oraz 3 garście kurek. Wszystkie grzybki (oprócz kurek) miały niestety zaczerwione ogonki.
(100/h) Po dopołudniowej ulewie, pomimo niepewnej pogody wybrałam się na grzyby, bo coś mi podpowiadało, że grzyby będą. I nie myliłam się, w lesie byłam 2,5 godziny - ok. 1-- borowików, zarówno olbrzymów jak i średnich i małych, a kozaczków szarych mnóstwo, młodziutkich, prepieknych, w trawie i w ściółce, coś peślicznego. Radości ogrom, bo kiedy schylłam się po jednego, widziałam grupę następnych. Kureczek był bardzo dużo, ale maleńkich, zebrałam tylko te większe. Ale, żeby nie było tak dobrze, to zarówno borowiki jak i kozaczki, nawet te najmniejsze w 1/3 robaczywe, zostały w lesie. Przykro było wyrzucać, ale cóż zrobić, ślimaki i robaki też chcą żyć. Zdrowe borowiki ususzone, koziareczki w słoiczkach, opłacało się jechać. Pozdrowienia dla wszystkich grzybiarzy.