(30/h) Wyskoczyłem na chwilkę na grzybki do małego zagajnika niedaleko szosy w Wołominie. W miejscu tym spodziewałem się znaleźć sporo Muchomorów czerwonawych (zawsze tam obficie rosły). Muchomorów wprawdzie za dużo nie było (może z 10 sztuk, z czego połowa kompletnie robaczywa), ale znalazłem pokaźną kolonię bardzo dorodnych kurek. W sumie przez 15 minut chodzenia uzbierałem grzybków na kolację.
(10/h) wpadłem na pół godziny przejazdem żeby sprawdzić miejscówki koźlakowe - 2 czerwone, 4 babki w tym dwie dokonały wcześniej żywota i do tego przypadkowe gniazdo 30 kurek rozgrzanych na słońcu do granic możliwości - w zasadzie dodać masło i bez smażenia do zjedzenia. koszmarnie sucho w lesie, porosty i zeschnięty mech zgrzytają pod butami - no ale od soboty już trzeci dzień leje (piszę w poniedziałek) więc może się ruszy
(10/h) Koźlarze pomarańczowożółte 6, babki 7, Prawdziwki 2. Prawdziwki i babki robaczywe. Wszystkie grzyby które znalazłem duże i stare, młodych nie ma. Ludzi też nie ma. W lesie zrobiło się bardzo sucho, potrzebny solidny deszcz i cieplejsze noce to grzyby będą.
(30/h) Poszliśmy koło 15 prawie pełna kobiałeczka kurek i 4 wielkie podgrzybki trochę się zdziwiliśmy bo na nie jednak zawcześnie ale spacerek bardzo udany