(10/h) witajcie Znowu mam za sobą wycieczkę do lasu. Przetrząsnęłam młodnik modrzewiowo-brzozowy wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu maślaków i kozaków, ale mam jakiegoś pecha chyba, bo nic nie było. Dobrze, że pies przegonił wszystkich intruzów, więc na dzika też nie trafiłam :) Natomiast w dębinie nazbierałam trochę kurek. Mnóstwo jeszcze zostało drobnicy! Pozdrawiam :)
(10/h) Witajcie :) Wybrałam się z mężem sprawdzić co tam w lesie piszczy... Odwiedziliśmy kilka miejsc prawdziwkowych i kurkowych, ale rewelacji nie było. Lasy dębowe i bukowe, a więc na ściółce mnóstwo liści pozostałych z jesieni i szukaj tu "igły w stogu siana". Udało się wypatrzeć trochę kurek, a raczej wygrzebać spod liści. Co do ich wielkości to niestety przeważnie drobnica; może ze trzy sztuki były dużych rozmiarów. Prawdziwka nie znaleźliśmy żadnego ale i tak warto było jechać chociażby dla tej solidnej jajecznicy na kurkach :)