(20/h) Mimo soboty niewielu konkurentów. Może z powodu zachmurzonego nieba. Około południa rzeczywiście zaczęło padać. Grzybów nie tak wiele jak np. miesiąc wcześniej, ale wyprawa i tak była udana. Głównie pogrzybki, prawdziwki, kozaki pomarańczowe, parę maślaków zwyczajnych, po raz pierwszy widziane przeze mnie w bieżącym sezonie opieńki. Poza tym sporo starych, niezebranych grzybów, w tym dwa potężne prawdziwki, o średnicy kapelusza 28-30 cm, niestety jak się okazało, zrobaczywiałe.