Pobudka godzina 5 rano kawa, 15 minut tradycyjnie oglądanie z moim ogarem Baletu Mongolskiego który go ponownie uśpił a ja biegiem do Puszczu żeby się kierowniczka nie zbudziła i poranka mi nie ułożyła, z grzybów tylko spotkałem rycerzyki no ale dobre i to bo tak musiał bym zaiwaniać do Malborka. Dobrego niedzielnego obiadu z kompotem życzę!