Dwa dni buszowania po miejskich laskach. Wiosna akcentuje swoje przyjście zielenią, białymi i żółtymi plamami zawilców, nieśmiałym fioletem kokoryczy i świergotem ptaków. Czarki są obecnie trudne do znalezienia, bo liście ziarnopłonu całkowicie zasloniły miejsca na których rosły. Natomiast
twardnica bulwiasta, odkąd po raz pierwszy ją znalazłam, co rusz zerka na mnie spośród zawilców 😁. Ostatnie opady dają nadzieję, że ucha bzowe w końcu nabiorą sprężystosci i uda mi się uzupełnić zapasy w najbliższej przyszłości. Tak sobie myślę, że przy takich warunkach, to niebawem i rurkowce
nam się ukazą 😁. Miłego tygodnia 🙂