No to ja trochę pod prąd 😆.
Jak to mówią: z piasku bicza nie ukręcisz, a z podgrzybka kotletów ani flaczków 🤣.
Ośmiodniowa historia boczniaka dziś dobiegła swego kresu (na kolażu).
Choć nie do końca, bo jeszcze wiele przed nim przygód w kuchni 😁🤗.
Podaję 1/h bo to jeden pieniek był, aczkolwiek 5 kg (nie pieniek 😁).
ps. dwa następne kwitnące pieńki w odwodzie, a kolejny największy dopiero startuje 🤪.