Jeden
prawdziwek, ten ze zdjęcia, poza tym nic... susza, więc nie ma o czym pisać...
Korzystając z pozostałych mi "znaków" opiszę kulinarne doznania. Dwa lub trzy sezony jeden z naszych kolegów z tego forum, dosyć znany, nie będę pisał kto, ale jest ze Śląska i ma białego psa;-P, opowiadał mi o "niezapomnianym" smaku sosu grzybowego z dodatkiem
goryczaka żółciowego. Otóż kilka tygodni temu miałem okazję spróbować go osobiście, nie był świeży, tylko osobiście prze ze mnie zamrożony, więc nie wiem czy był tak "wspaniały" jak świeży, ale mimo że jeszcze nigdy go nie próbowałem, od razu wiedziałem, że to on. Ponieważ był to mój pierwszy, a może i ostatni raz w życiu, postanowiłem dać spróbować żonie:- P, żeby nie miała żalu, że ją taki "rarytas" ominął. Na "wspaniały" smak w ustach pomogły dopiero ogórki kiszone... może by tak jakąś sałatkę z ogórkami kiszonymi spróbować zrobić;-D