Taki oto efekt pięciogodzinnego grzybaczenia po lasach sosnowych w okolicy Starego Brusa. Kurniki nadal otwarte choć już trochę „odkurzone” po niedzielnych grzybiarzach. Ale jak bez pośpiechu się chodzi to do koszyczka coś co chwilę wpada. Do mojego oprócz kur trafiło kilka koźlarzy, w tym cztery krasne, cztery boletusy, i cztery gołąbki grynszpanowe i jeden podgrzybek brunatny. Pozdrawiam i połamania koszy🍄