A niech tam... Z kronikarskiego obowiązku i przekory złożę doniesienie, aby Vincenta ponerwować :). 6
prawdziwków, 1 szlachetny, 3 małe
podgrzybki za 3 godziny w lesie mieszanym. Tyle zostawiłem dla siebie, reszta trafiła w dobre ręce, w tym 1 dorodny
prawdziwek przewrócony prawdopodobnie przez dziki. Leżał sobie jak nieżywy i udawał, że nikt go nie widzi w liściach :). Darz Bór zbieraczom.
PS. Ja tam wolę z bliska oglądać, pomacać :)))) a nie z okna samochodu. Kuzyn opisał fb: Mysłowice - Wesoła :)