Nic dwa razy się nie zdarza. Ten popularny slogan, dziś nabrał prawdziwego wydźwięku. Rok temu jadąc Tu, widząc suszę, moja wiara w udane grzybobranie była tak mała, że przelatywała przez oczko koszyka wiklinowego. Nie potrzebnie. W tym roku wiilgotność ściółki jest jeszcze mniejsza. Dziś, można byłoby ją pewnie mierzyć w wartościach ujemnych. Mimo wszystko, dzisiejszy dzień jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem, na szczęście pozytywnym. Susza jest przeogromna. A jednak 113 brunatnych
podgrzybków, 3
kurki 😝, 1 kołpak. Kocham to miejsce. Pozdrawiam wszystkich grzybniętych 🤗