1,5 godz w nieznanym lesie i pelnia szczescia. Przejezdzajac przez walbrzych zobaczylem ludzi z wiadrami pelmych grzybow i choc nie planowalem postanowilem sprobowac zebrac cos na sos. Liczylem na pare sztuk bo wszedlem do lasu już chyba po 10-ciu osobach wychodzacych z darami lasu. W tak krutkim czasie napelnilem reklamowke biedronki i zalowalem ze nie mialem drugiej bo nie wyszedlbym z tego lasu do wieczora. Ceglasie, prawdziwe, podgrzybki zdrowe mlode i duzo. Szesliwy wrocilem z tego pierwszego grzybobrania. Wroce tam napewno.