Trzy
zajączki, dwa maślaczki, kilkanaście wyrośniętych kur, można nawet powiedzieć kuropatw😊
Czas szybko ucieka, to niewiarygodne, że ostatni raz w jaworznickich lasach byłem ponad miesiąc temu. Uwięziony od ponad tygodnia w matni pracy poczułem, że jestem uzależniony od lasu. Wstając wcześnie, żeby iść do pracy wcześniej, wychodząc codziennie po 3 godziny później, co i tak jest za mało, cały czas myślałem, żeby sobie wyjść do lasu chociaż na chwilę i pooddychać leśnym powietrzem. Dziś stwierdziłem, że muszę i odwiedziłem lasek, do którego dawno nie zaglądałem, od paru lat chodzę w lepsze miejscówki, i choć czasem z sentymentu mam ochotę zerknąć to jakoś nie wychodziłem, aż do dzisiaj, a tam czas się zatrzymał😊.
Kurki rosną tam gdzie rosły kilka lat temu, i tylko tam, w kępce kilku sosenek jak prawie zawsze przynajmniej jeden mały maślaczek,
kozaków babka, którymi ten lasek stoi nie było. Gdzie się Ci kozacy podziewają? Cisza spokój, dużo wilgoci w lesie, słowem cudnie. Pozdrawiam😊