Jeden spory poobgryzany
ceglaś, drugi liliput z soboty-urósł przez 2 dni o 2 cm... i
smardze z ogrodu sasiada, które mają się bardzo dobrze :)
Sobotniego ceglaczka zostawiłam w bukach i dzisiaj po pracy pojechałam sprawdzić jak się ma;-) I ma się bardzo dobrze, trochę przytył i zmężniał już nie żłobek a przedszkole-zostawiłam (taki mój eksperyment jak szybko rosną grzyby:- P) Podczas spaceru znalazłam też drugiego zamszowego przystojniaka-gimnazjum... trochę poobgryzany, ale ok :) Też zostawiłam, bo co ja zrobię z jednym grzybem;-) Liczyłam na
kozaki czerwone, ale jeszcze nie ma... może po deszczu się pojawią. Podsumowując, nie wiem po co brałam koszyk...:- D