Witam wszystkich😊 po powrocie z lubuskiego i od razu mówię, że jestem pod wrażeniem😀,
kurki,
ceglasie, usiatki, jednym słowem szalejecie!! Brawo dla wszystkich tropicieli pierwszych grzybków, co się nie bały wystawić łepka z traw, mchów i listków.
Spacerując sobie tu i ówdzie po lasach, dróżkach i łączkach lubuskiego nie trafiłem, na jakieś spektakularne znaleziska. W lesie miejscami było całkiem wilgotno, ale coś bezgrzybnie. Nie to co u mnie: susza, śmieci, zanieczyszczone powietrze, a grzyby rosną w najlepsze?? Jak to jest😀? Udało się jedynie trafić bardzo malownicze żółciaki siarkowe, niestety nie dałem rady zrobić z nich nic, popsuły się w drodze. A smród w koszu był nieziemski po wyrzuceniu. Trzeba zrobić skubane zaraz po zbiorze, a szkoda bo były soczyste i miękkie. Znalazły się też małe kępki (chyba) łuskwiaka zmiennego i
maślanki wiązkowej, oprócz nich bardzo podobne do majówki dzwonkówki trujące i coś małego przy drodze, nie wiem co😀. Teraz widzę, że trzeba iść na polowanie na grubego grzyba😀😀, bo już się pojawiły. Darz grzyb!. Do usłyszenia!