Kolejny, może nie jakiś specjalny ale zawsze coś. Mam na myśli taki mały, malutki rekordzik. Brawo ja =D. Jeszcze nigdy tak późno nie znalazłem grzybka, którego zabrałem do domu, pewnie może dla tego, że nigdy jeszcze tak późno nie szukałem;). Zabrałem bo "panna w zielonej sukience" była zamrożona na kość, jednak w świetnej kondycji. Ale najpierw zrobiłem jej sesję łącznie z małą rewią na lodzie. Pozdrawiam.