Po pierwsze. Grzyby w Beskidach są. Widziałem w rolno-spożywczym GS-ie. Można kupić marynowane, suszone, zupę instant grzybową. Voila do wyboru do koloru. Po 2,3 itd w rozwinięciu :) Po drugie. Pogłoski o zapadnięciu S&T w sen zimowy są grubo przesadzone. Po trzecie. Straszenie „nadchodzącą zimą” w naszym przypadku jest nieskuteczne. Po czwarte. Proszę wszystkich, Was piszących o listopadówych grzybobraniach o rozgrzeszenie nas za brak komentarzy do Waszych dokonań. No bo i co mamy napisać w komentarzu ? Że nam żal sezonu, że u nas termin „grzybobranie” przeszedł dawno temu, jeszcze z trzecim jesiennym śniegiem do historii, że koszyk zamieniliśmy na szufle do śniegu, że zimno jak w kieleckim? ( sorry Fijajum ). Panta rei. Nasze lasy mimo przebłyskującej jeszcze momentami jesieni już nie wydadzą na świat żadnego zimowego aksamitka. Za to bałwana - a i owszem, o czym z pewnością Was poinformujemy. Wracamy po krótkiej przerwie na forum, nadrobimy dopiski – przynajmniej te najświeższe - weekendowe Podziwiając Wasze późnojesienne dokonania ślemy pozdrowienia S&T. A jak się mają zimowe Beskidy – przeczytacie tutaj - https://beskidzkasalamandra. wordpress. com/2017/11/27/korona-beskidu-slaskiego-stary-gron-horzelica/