Gorąco, wręcz upalnie. Ale co tam Las wzywa. Bez nastawienia, że cokolwiek znajdę pojechałem w przepiękne jodłowe lasy w okolice Wiśnicza. O godź 6:30 zaperkowałem auto na obrzeżach lasu, koszyczek-tym razem nieduży, kosa wplecaku i w las. Pięcigodzinna wyprawa po górkach mniejszych i większych, po wąwozach, ale również po płaskim terenie, zaowocowała zbiorem 6 szt. POĆKÓW. Oj... poczułem tą wyprawę w nogach. W lesie bardzo sucho, ale
ceglasie jakoś dają radę, o dziwo rosły chyba w najbardziej wysuszonych miejscach. Acha, znalazłem też młodziutkie pieprzniki, ale zostały w lesie, ze względu na rozmiar. Około 12:00, przy 30°¢ rozstałem się z pięknym lasem, a jutro sprawdzę, co słychać w moich Trollowych Lasach. Pozdrawiam Wszystkich. A.