Ta sama miejscówka co 3 dni temu i efekt 20 minutowej penetracji na fotce. Później zaczęło niebezpiecznie siąpić więc natychmiastowa ucieczka do domu bo jazda rowerem w deszczu nie należy do moich ulubionych konkurencji sportowych. P. S. Wbrew pesymistycznym przepowiedniom bazylii zarobaczenie nie tak tragiczne - z poprzedniej "zbiórki" jedynie dwie sztuki zostały wyautowane a dzisiaj kapelusze w 100% zdrowe jedynie 3/4 trzonów "pokorytarzowane" przez muszki (robala czyli glisty - ni chu-chu).