Nie wiadomo jak podać ilość sztuk na godzinę, Sytuacja była przedziwna. W lesie około 11.00. Marsz w las. Krok za krokiem i zero. nawet psich. Cisza, trawy zielone. Spacer 2 km wgłab lasu. Nic, kompletnie nic. Trzeba wracać. W zachodniopomorskim donoszą, że w Puszczy Goleniowskiej zatrzęsienie a polickie lasy zwsze wydają później, ale żeby całkowicie pusto to niebywałe. Wracając zamyszkowanie do młodnika. O! Jest jeden, drugi... Nie było gromadek, rodzinek, ale łącznie nazbierało się tyle co na zdjęciu. Cieszą zbiory. Już nie wiadomo co robić. Do lasów polickich mam blisko a do goleniowskich daleko. To typowa zachłanność grzybiarza. A z drugiej strony to jeszcze sierpień. Przed nami wrzesień i październik.