w końcu pierwsza wypatrzona zdobycz: mięciutka, świeżutka, majowa "huba" -
żółciak siarkowy. kusiło, żeby ją zebrać i podsmażyć... kawałek dalej nadgryziony
muchomor (lub coś bardzo podobnego), raczej zeszłoroczny (?), a w jeszcze innym fragmencie lasu
sowa (też nadgryziona i "wiekowa"). za to na łące pojawiły się pierwsze "tańcówki" :)