Poszliśmy z zięciem o 8.00 do naszego ulubionego lasu (świerkowy) ale nim doszliśmy zaproponowałem sprawdzenie wszystkich pojedyńczo rosnących brzózek i co?Połowa koszy została zapełniona
kozakami brązowymi i czerwonymi, przeważnie małymi. Po 40 minutach weszliśmy do lasu a tu wielkie mnóstwo pocieków, popdgrzybków (nienotowane w tych lasach) no i nasze ulubione
prawdziwki (ok. 18-20 szt). Dobrze, że w kieszeni były zapasowe reklamówki bo trudno by to było pomieścić w dwóch koszach!! No a potem podwójne suszenie (suszarka 5-cio platformowa), marynowanie i w zalewie słodko-kwaśnej, pomidorowej. Zajęcie na cały dzień. Ale już w sobotę idę jeszcze raz bo chyba to będzie końcówka sezonu i korzystam ile się da!
Pozdrawiam