Doniesienia z ostatnich 5 dni w promieniu 40km od pierwszego na liście

środa 24.LIP
Madziul
doniesień: 207 / 21🏆
(80/h) Ja wiedziałam, że tak będzie... A skoro wysyp usiatków trwa, żal byłoby nie skorzystać, ale tym razem spakowałam większe kosze do auta, bo wiecie jak to jest - a nóż widelec 😅
I co? No i poniosło! Las ten sam co wczoraj - dęby, graby, brzozy i sosny. Dziś już mniejsze skupiska ale i tak dwa pełniuśkie kosze przytargaliśmy! 🤩
Głównie borowiki usiatkowane - kapelusze i wykrojki - wiadomo - trzony zostały w lesie. Malutkie koźlarki grabowe, dwie garści pieprznika bladego i kilka gołąbków zielonawych a nawet jeden borowik szlachetny i bonus w postaci pióra myszołowa😊
niedziela 13.PAŹ
Kaja_
doniesień: 20 / 1🏆
(50/h) Wysyp podgrzybka brunatnego, w większości grzyby średniej wielkości. Około 1/3 zarobaczywiona. W zagajnikach brzozowych spotkaliśmy kilka koźlarzy, w niektórych miejscach pojedyncze borowiki szlachetne. Przy modrzewiach wciąż można spotkać maślaki żółte - teraz już głównie bardzo duże. Na polance spotkaliśmy też bardzo dojrzałe czubajki kanie i czubajki gwiaździste.
niedziela 13.PAŹ
Paweł Lenart
doniesień: 132 / 48🏆
(30/h) Borowiki szlachetne, krasnoborowiki ceglastopore, podgrzybki brunatne, koźlarze babki i szare, maślaki zwyczajne/pstre, czubajki kanie/gwiaździste, pojedyncze boczniaki ostrygowate. Bez grzybowego szaleństwa, ale w przepięknych jesiennych klimatach i nieco zwariowanej pogodzie.
... szerzej o tym grzybobraniu ... Darz Grzyb! Niedziela, 13 października 2024 roku. Po dolnośląsko-borowo-prawdziwkowo-sosnowych wojażach, należy wrócić do domu. Czyli do Bukowiny Sycowskiej. Tutaj, jak nigdzie indziej, czuję się właśnie jak w domu. Przyjeżdżam późno, dopiero około 10. wysiadam z pociągu. Oprócz mnie wysiada tylko jeden grzybiarz na rowerze. Krótkie spojrzenie na otoczenie stacyjki oraz “wypielęgnowane” (a wcześniej otrute) drzewa i w las! Z rana przeszła silna ulewa, w lesie jest mokro, na drzewach widać ślady z której strony padało. Deszcz siekał od zachodu. Pomału zanurzam się w leśnych szuwarach i kniejach. Nie było mnie w Bukowinie 2,5 tygodnia. To zdecydowanie za długo, zwłaszcza w sezonie grzybowym. Wieje dość silny wiatr, znajduję pierwszy grzyby, jednak nie rośnie ich zbyt dużo. Na radarze meteo widać, że coś się zbliża… Krótkie, ale ulewne i wietrzne. Charakterystyczne wybrzuszenie na chłodnym froncie atmosferycznym. Chyba przejdzie nade mną. Przechodzę przez gęste zakamarki wśród topoli osiki i spontanicznie oraz lawinowo zarastających je nawłoci. Chcę zdążyć przed ulewą. Moim celem jest rzadki sosnowy las, w którym nie będę musiał przedzierać się przez gęstwiny. Za kilkanaście minut zostaną mocno podlane deszczem. Dobrze, że założyłem gumowce. Wyszedłem na skraj sosnowego lasu i spojrzałem na niebo. Nadciąga! Ciemne, bardzo szybko przesuwające się kłębowisko deszczowych chmur, które prowadzą na czele silne podmuchy wiatru. Zabezpieczyłem wszystkie rzeczy, kucnąłem pod parasolem i czekam na rozwój wydarzeń. Z daleka słychać charakterystyczny, zbliżający się szum połączonych sił wiatru i deszczu. W momencie zrobiło się siwo od intensywności opadu, sosny targało na lewo i prawo, w oddali kilka razy zagrzmiało. Trwało to zaledwie 8-10 minut. Następnie wiatr znacznie się uspokoił, a ulewa przeszła w spokojnie padający deszcz. I padało tak około godziny. W tym czasie znajduję grzyby, głównie prawdziwki, podgrzybki i koźlarze. Aparat fotograficzny pozostał w plecaku, ale wkrótce przyjdzie jego czas do roboty. Deszcz ustaje, chmury na niebie rozrywają się, ukazując błękit nieskończoności. Zza chmur wychyla się Słońce. Teraz mogę rozpocząć fotografowanie wybranych owocników, zmokniętych jak kury. Najobfitsze klucie się borowików szlachetnych w lasach Bukowiny już przeszło. Za to pozostało do zebrania jeszcze dość dużo okazów średnich i większych. Co najważniejsze, prawie wszystkie są zdrowe. Sporadycznie, nadal można znaleźć klującą się prawdziwkową młodzież. Po tych opadach i przy prognozach ocieplenia, mogą jeszcze przez następne dni, uszczęśliwiać grzybiarzy swoją szlachetną obecnością. Owocniki króla grzybów trzymają turgor i jędrność, chociaż solidnie zmokły. Najczęściej spotykałem pojedyncze okazy, a nie – jak to ma miejsce w czasie wysypu, – po kilka lub kilkanaście sztuk obok siebie. Podczas wypraw na grzyby można spotkać takie sytuacje, w których dany gatunek zostaje “czarnym koniem”. Nie znajduje się on na liście grzybiarza jako główny wypełniacz przestrzeni koszykowej, jednak w lesie zaskakuje swoją częstą obecnością i grzybiarz spontanicznie pod jego wpływem, modyfikuje swój plan zagrzybienia. Dla mnie niedzielnym czarnym, a właściwie ceglastym koniem został krasnoborowik ceglastopory. Nie zakładałem, że znajdę tyle jego owocników i to w bardzo dobrej kondycji! Nastawiłem się głównie na prawdziwki, koźlarze, podgrzybki i opieńki, natomiast w koszu zrobiło się w dużym stopniu ceglastoporowo. Trzeba to powtórzyć po raz setny. Las lubi zaskoczyć, a właściwie to za każdym razem zaskakuje! I ubarwia włóczęgę! Przejście trzech miejscówek na krasnoborowiki ceglastopore spowodowały zapełnienie (niemałego kosza) w 50%. Jak cudnie wyglądały na jesiennym dywanie dębowych liści, przy przebijających się słonecznych promieniach. Największy owocnik został podniesiony w grzybowym geście triumfalnym. Zdrowotność ceglasi wyniosła 100%. Tylko 2 grzyby były za bardzo objedzone przez ślimaki i żuki, dlatego pozostały w lesie. Na pniaku topoli osiki znalazłem stanowiska boczniaka ostrygowatego. To przepyszny grzyb, idealny na grzybowe, bezmięsne flaczki, do sosów i zup. W lasach kluje się dużo koźlarzy babek, większość znalezionych przeze mnie owocników było zdrowych, co przy babkach należy uznać za sukces, ponieważ gatunek ten jest bardzo często zasiedlony przez larwy. Rośnie też sporo podgrzybków, jednak część jest robaczywa lub zaatakowana przez skoczogonki. Jak ktoś postanowi chodzić kilka godzin wyłącznie po podgrzybkowych lasach, ten jest w stanie nazbierać przyzwoitą ilość dobrych jakościowo grzybów. Niemniej o wielkim, podgrzybkowym wysypie na razie nie ma mowy. Wciąż można nazbierać wegetariańskich kotletów schabowych (czubajek kani i gwiaździstych), miejscami rośnie ich całkiem sporo. Swój jesienny bum przechodzą maślaki pstre. Niestety, większość z nich już przerosła i mocno nasiąknęła wodą, co czyni je niezdatnymi do zbierania. Za to możemy obejrzeć najintensywniejszy w sezonie festiwal muchomorów czerwonych. Obecnie rosną owocniki we wszystkich fazach rozwoju nad powierzchnią ściółki. Od ledwie widocznych, klujących się niemowlaków, po rozłożyste okazałe dziadki. Jak co roku, są przepiękne! Zwracają uwagę krwistymi barwami zachodu Słońca i płatków śniegu. Można rzec, że łączą na kapeluszu ogień i lód. Rosną pojedynczo, w duetach, kwartetach i wieloowocnikowych zespołach. Najczęściej w miejscach, gdzie giętkie brzozy powiewają leśną subtelnością. Lubią towarzystwo wrzosów i piachu, a także trawy, paproci i liści. Muchomory czerwone są jednym z najpiękniejszych i najbardziej charakterystycznych symboli jesieni w leśnym runie. Grzybowa różnorodność rozkręciła się na dobre. Właściwie to w każdym zakamarku leśnych przestrzeni, można nad czymś oko i aparat fotograficzny zawiesić. Tradycyjnie rośnie też trochę gatunków, których nie potrafię dokładnie zidentyfikować i nazwać. W niedzielę miałem w planie nazbierać większą ilość opieniek. Jednak znalazłem zaledwie jedno stanowisko z kilkoma owocnikami. W miejscach szlagierowych, gdzie zawsze rośnie ich mnóstwo, nie spotkałem ani jednej. Nie widziałem też śladów po innych grzybiarzach. Bukowińskie opieńki chyba jeszcze śpią i pojawią się nieco później. Za to inne gatunki grzybów ozdabiają rozkładające się pniaki. Wśród grzybów rosnących w kępach, prym wiodą maślanki. Im więcej grzybów, tym jakoś tak milej w duszy grzybiarza. Nawet, jak przeważają gatunki nie koszykowe. Październikowa różnorodność świata grzybów jest warta oglądania, podziwiania i fotografowania. W związku z tym naprawdę warto wybrać się na leśny spacer, aby zobaczyć leśne laboratorium pracujące z pełną mocą. Moja wycieczka miała powolne tempo. Czasu miałem dużo, nigdzie się nie śpieszyłem, chodziłem na pełnym luzie, bez jakiegoś nastawienia, że muszę nazbierać dużo grzybów. Koszyk i tak został zapełniony pięknymi, pachnącymi skarbami, w którym nie brakowało borowików, podgrzybków, koźlarzy, kani i maślaków. Wersja brutto relacji znajduje się u mnie na blogu. Pozdrawiam poszukiwaczy leśnych kapeluszy!;-)
wtorek 15.PAŹ
Piotrek Wilanów
doniesień: 4 / 1🏆
(40/h) Na jakieś 2,5 h ok 75 podgrzybków, 5 prawdziwków, 5 koźlaków i kilkanście sitaków ( ich było tam ok 300-400, ale wziąłem sobie tylko kilkanaście najładniekszych ). Pierwsze 1,5 h słabe ale potem trafiłem w las, gdzie i ja i kilku miejscowych mieliśmy dużo podgrzybków.
wczoraj
anrzej
doniesień: 3
(17/h) Jak zwykle w tym lesie same podgrzybki, ale dla urozmaicenia wziąłem 2 sitaki. Ilośc grzybów na godzinę i tak dobra jak ja do lasu mogę pojechać dopiero o 11 tej.
wczoraj
Troltomek
doniesień: 4
(25/h) Wiekszkosc podgrzybków, raczej duze, przerosniete, rosly same najczesciej, malych brak praktycznie, troche sitakow, 4 h 100 szt wpadlo, w lesie pusto
niedziela 13.PAŹ
michałgrzybiasz14 (bez logowania)
(20/h) Byłem w niedzielę amatorsko razem z 2 wnuczkami na grzybobraniu. Bardziej byliśmy pospacerować po lesie jednak z zamiarami zbiorów.
Były w zasadzie tylko podgrzybki których zebraliśmy prawie pełny koszyk. Grzybki nie były znaczących rozmiarów raczej małe pospolite okazy.
Podsumowując razem z wnukami sądziłem miło czas dobrze że młodzieńcy chcieli ze mną iść na taki wypad. POZDRAWIAM SERDECZNIE WSZYTSKICH GRZYBIARZY - Michał;))
2024.10.15 21:01
dodaj grzybobranie
przedwczoraj
Kuraś
doniesień: 15 / 2🏆
(30/h) Około 100 podgrzybków w 3 godzinki samemu w tym ok. 20 malutkich więc jest nadzieja że to nie koniec. Sporo maślaków i kilka babek zostało w lesie. dodaj grzybobranie
    • Luna_e #27 · Ładniutkie 🍄👌🙂Gratuluję zbioru 16.10 19:44
    • Tomek G #974 · Gratuluję pięknych zdobyczy leśnych i pełnego wiaderka. Oby tak dalej. Pozdrawiam 16.10 20:00
    • Anik #142 · Piękny zbiór, gratulacje 👍moje ulubione lasy, Pozdrawiam 🙋‍♀️ 17.10 13:28
    • Gucio #307 · Gratuluje. Super, śliczne podgrzybki. 17.10 14:46
    • +dopisek (po zalogowaniu)
wczoraj
Jasiek49
doniesień: 10 / 1🏆
(30/h) Grzybki pomalutku znikają z lasu. Bardzo mało tych młodych i zdrowych.
Chyba normalna kolej rzeczy.
wtorek 15.PAŹ
Legun
doniesień: 18 / 1🏆
(22/h) Dawno nie pisałem, ale ilosc raportów z moich okolic I tak Znaczna :)
Dziś godzinny spacerek:
1 Borowik Szlachetny - młody, 1 Brzozowy w sile wieku
8 podgrzybków
12 Koźlaków Mix (niestety bez czerwonych i pomarańczowych) + 6 pozostawionych na następny raz - maleństwa.
I musze się pochwalić - pierwszy raz w naszych okolicach wyłapałem dwa Koźlarze Białe - w różnych miejscach:D
dodaj grzybobranie
    • Tomek G #973 · Gratuluję różnorodnych zdobyczy leśnych. Oby codziennie było coraz więcej grzybów. Pozdrawiam 15.10 20:17
    • Tadeusz z Gdańska #59 · Kozak ze zdjęcia to Kozak Długonogi, a może nawet Bardzo Długonogi 15.10 20:52
    • PUCEK #144 · Nie dość, że długonogi to i troszku jakby pokręcony. Pozdrawiam 15.10 22:25
    • Gucio #307 · Gratuluje Fajny oryginalny koźlarz i zbiór dobry jak na te okolice. 16.10 15:24
    • +dopisek (po zalogowaniu)
poniedziałek 14.PAŹ
Morisss (bez logowania)
(30/h) Trzeba się trochę nachodzić, żeby nazbierać. Dziś zebrałem przedstawicieli kilku gatunków. Trochę prawdziwków, kilka koźlarzy babka, kilka czerwonych i pomarańczowo żółtych, podgrzybki zajączki, ale przede wszystkim podgrzyb brunatny, którego jest całkiem sporo. Grzyby zdrowe. Widać, że borowik już w odwrocie.
2024.10.14 16:40
niedziela 13.PAŹ
Grze Ford
doniesień: 1
(50/h) Dzisiejsze 4 godziny w deszczowym lesie i zebrane ok 200 podgrzybków, 15 koźlarzy i 11 borowików. Zbierane głównie wzdłuż ścieżek, widać że w ostatnich dniach przez las przeszły miliony ludzi, bo im głębiej tym mniej grzybów. Drugie tyle z lokatorami zostało w lesie. Maślaki, których nie zbierałam można kosić kosą dodaj grzybobranie
przedwczoraj
Anik
doniesień: 142 / 6🏆
(5/h) Las sosnowy, miejscami mieszany, 28 podgrzybków, 1 kozak, 1 maślak. Bida z nędzą: ( Grzybki występują pojedynczo. Czy wogóle był już wysyp? Czy będzie? Oto jest pytanie🤔 dodaj grzybobranie
    • Gucio #307 · Gratuluje i tego. Koniec października i początek listopada da odpowiedź na to pytanie szczególnie w tych okolicach gdzie tak grzybów nie było. 16.10 18:50
    • Tomek G #974 · Gratuluję zdobyczy leśnych. Oby codziennie było coraz więcej grzybów. Pozdrawiam 16.10 20:03
    • +dopisek (po zalogowaniu)
przedwczoraj
KORONAŚWIRUS
doniesień: 26 / 3🏆
(13/h) Las sosnowy z mchem i jagodzinami
2 borowiki
2 czerwone
Kilka koźlaków
Kilka pod grzybków, gołąbków zielonych
Ogólnie bardzo słabo nie widać nawet ogórków po weekendzie
Chyba ciut za zimno ale mam nadzieję że jeszcze rusza pod-grzybki
Pozdrawiam
dodaj grzybobranie
    • Anik #142 · Pozdrawiam! Też tam dzisiaj byliśmy, twoj zbiór i tak lepszy biorąc pod uwagę czas i ilośc, Gratulacje!!!👍może nawet się mijalismy.
      🙋‍♀️ 16.10 16:59
    • +dopisek (po zalogowaniu)
przedwczoraj
Seweryn
doniesień: 3
(10/h) Koniec grzybów widać gołym okiem. Trzeba się dużo nachodzić aby zbierać pół kosza. Niestety.
niedziela 13.PAŹ
Zakręcony
doniesień: 60 / 7🏆
(20/h) Niestety nasza wyprawa że Sławy do Świętoszowa nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. podgrzybki najwyraźniej się pochowały wygląda na to że ledwie się zaczęły a już się kończą. Po 2.5 godz. chodzeniu po różnych miejscówkach udało się pozbierać niecały koszyk maślaka pstrego trochę podgrzybków i nieliczne prawdziwki 10 szt. ktore się jeszcze ostały. Smak porażki i przejechanie 100 km. w jedną stronę wynagrodziły nam kanie 12 szt. Schabowych z nich nie da się do niczego porównać. Są nieziemskie. Jeszcze został nam jutrzejszy dzień ale powalczmy na miejscu tzn w Sławie. Pozdrowionka i może do jutra.
niedziela 13.PAŹ
Zakręcony
doniesień: 61 / 7🏆
(20/h) Niestety dzisiejsza eskapada do Świętoszowa nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Niecaly koszyk maślaka pstrego i nieco mniejsza ilość podgrzybków które jakby się zapadły pod ziemię i 10 prawdziwków A miało być tak pięknie. Na dodatek wymagał nas deszcz i zimny wiatr Z podkulonymi ogonem mokrzy i zziębnięci musieliśmy się pogodzić z porażką. Sprawdzilismy jeszcze kilka miejscówek ale wszędzie podobnie. A tydzień temu wyglądało że podgrzybek się dopiero wysypie. Powrót 100 km. do Sławy osłodziły nam kanie 12 szt. znalezione w drodze powrotnej. Smak schabowych z kani wynagrodził nam dzisiejszy wypad.