(3/h) W lesie sucho. Pojedyńcze skupiska kurek. Niejadalne też występują bardzo rzadko, a jagody wymarzły. Potrzebny solidny deszcz, to może będzię coś więcej niż spacer.
(0/h) Witam serdecznie;-) Sobotni przegląd lasów zacząłem od Grabowna Wielkiego, gdzie sporym łukiem doszedłem do wioski Miodary i później skrajami lasów przyszedłem do Dobroszyc. W lesie były spore kałuże i miejscami było bardzo mokro. To efekt burzy, która przetoczyła się nad tymi terenami dzień wcześniej. Niestety to kropla w morzu potrzeb. Wystarczy lekko odsunąć wierzchnią warstwę ściółki żeby zobaczyć nadal bardzo poważny deficyt wody. Grzybów jadalnych nadal totalny brak. Z niejadalnych widziałem tylko kilka gołąbków i jednego mleczaja. Jagody występują tylko w bardzo nielicznych miejscach i w ilościach takich, że nawet najbardziej wytrwałych zbieraczy zniechęca.;- (( (( Podsumowując - tylko ciągłe, wielogodzinne opady, o średnim natężeniu i umiarkowane temperatury mogą przyczynić się do regeneracji gleby i pierwszego wysypu grzybów. Na razie zachód Polski pogrąża się w suszy i wyjątkowo niekorzystnej sytuacji hydrologicznej (na portalu Twoja Pogoda mówią o mokrym najbliższym tygodniu - a na zachodzie jak zwykle najmniej opadów - ok. 5 litrów na metr kw.) Ktoś może wie, kiedy skończy się ta opadowa kpina na zachodzie Polski i wreszcie porządnie zacznie padać?;-)) Pozdrawiam;-) Ps. Dziękuję za informacje na temat występowania jagód. Jeśli ktoś chce się podzielić informacjami, może do mnie napisać na mail: lunar. aurora@wp. pl
(2/h) Bory Dolnośląskie - Kilka grup kurek, każde takie skupisko policzyłem za jedną sztukę. Owocniki raczej większe, ale nie podsuszone. Innych koszykowców nie stwierdziłem (nawet muchomorów czerwieniejących czy rdzawobrązowych).
(0/h) Niedzielny rekonesans grzybowy. Po przejechaniu wraz z małżonką kilkudziesięciu kilometrów rowerami po leśnych ścieżkach, zatrzymując się na znanych miejscówkach nie znalazłem ani jednego grzybka.
(0/h) Witam, w sobotę wybrałem się na cały dzień (tak planowałem) do Dobroszyc na jagody. Wycieczkę skróciłem do zaledwie 3,5 godziny, gdzie idąc lasami do Grabowna Wielkiego, sprawdziłem najlepsze miejsca na jagody i grzyby jakie tam znam. Niestety, odnośnie jagód, zapowiada się totalna klęska, na krzakach pusto, nawet nie ma zielonych, niedojrzałych jagód. W kilku miejscach może na upartego za 3 godziny zebrałbym z pół litra, to za bardzo męczące. Żeby zbierać jagody cały dzień, muszą po prostu być. W Dobroszycach niestety nie ma;- (( Spotkałem miejscowego, który mówił mi, że 7 maja zrobił obchód po lesie, żeby zobaczyć jakie szkody poczyniły najsilniejsze od wielu lat majowe przymrozki. Według jego relacji, praktycznie wszystkie kwiaty zostały zdewastowane przez mróz i leżały na ściółce. Chyba zapowiada się najgorszy sezon, a właściwie jego brak od co najmniej dwudziestu kilku lat. Nie wiem, jaka sytuacja panuje w innych lasach - gorąca prośba, jak ktoś będzie dokonywać wpisu, proszę określcie sytuację jagodową. Ale miało być o grzybach - po 10 przebytych kilometrach ANI JEDNEJ SZTUKI, NAWET NIEJADALNYCH ZERO:- (( (( W lesie sucho na pieprz a deszcz, który pojawia się od kilku dni to jakaś totalna kpina chmur. Nawet nie napadało żeby powstała chociaż jedna kałuża o głebokości 1 cm. Wszystko to powoduje, że początek sezonu, przynajmniej w lasach od Dobroszyc do Sośni Ostrowskich (tam byli moi znajomi i było podobnie) walczy o miano najgorszego. Mam chociaż nadzieję, że z grzybami będzie lepiej (co by nie było to bryndzę z 2009 roku trudno będzie przebić, chyba, że wyże nie odpuszczą i w następnych miesiącach). Na razie tyle informacji, myślę, że ważnych dla maniaków leśnego szaleństwa;-)) Za ok. 10 dni jeszcze raz sprawdzę jagody i grzyby, o czym poinformuję. Ps. Nie poddajemy się, wcześniej, czy później pogoda będzie nam sprzyjać, pozdrawiam;-)))
(40/h) po opwitych opadach deszczu postanowiłem wybrać się do lasu by sprawdzić czy są grzybki o 3 godz. spacerku zebrałem 20 szt. koźlarza, 5 sztuk podgrzybka i borowika ceglastoporego i około 2 kg. kurki osobiście stwierdzam iż sezon grzybobrań uważam za otwarty
(30/h) Na jednej z ulic w centrum Jeleniej Góry widziałem dziś starszą panią sprzedającą Kurki. Miała tego kilka kobiałek i twierdziła, że zbierała je w pobliskich lasach.