(25/h) W zasadzie nie ma grzybów jadalnych. Zatrzymałem się w dwóch miejscach. W jednym tylko 2 zamrożone maślaki zwyczjne (i jeszcze 2 robaczywe). W drugim miejscu pustka aż trafiłem na jedno jedyne miejsce, gdzie było kilkadziesiąt kań: wielkich, małych, starych, młodych. Część robaczywa, zabrałem ze 40. W drodze do samochodu na dróżce przy młodniku w jednym miejscu 8 maślaków zwyczajnych - młodych i zdrowych. Jeszcze 2 surojadki, których normalnie nie zbieram. Ale normalnie w tym roku nie było. W lesie mnóstwo grzybów niejadalnych (czasami nie ma gdzie stopy postawić). Sporo też muchomorów czerwonych, w tym młodziutkich. Do godziny 12 utrzymywał się mróz.
(70/h) Gdzie niegdzie kępki opieniek miodowych (kilka kilogramów w 2 godziny), kilka maślaków, kilka zajączków i kilkadziesiąt dorodnych kań. Maślaki i 3 kanie robaczywe... reszta zdrowiutka