Drugi wypad weekendowy w tym roku na krótki rekonesans. Cel -
kurki. W lesie nadal sucho, choć były miejsca gdzie pod liściami było sporo wilgoci. Tam własnie udało się znaleźć pierwsze
kurki w tym roku. Co ciekawe, były to spore egzemplarze rosnące w większych rodzinkach :). Te wilgotne miejsca, to niewielkie rowy zakrzaczone i wypełnione ścietymi iglakami.
kurki rosły pod liściami i właśnie pod tymi iglakami. Małych
kurek w moich znanych i lubianych miejscach narazie brak. Potrzeba jeszcze sporo deszczu ale ważne, że coś zaczęło się dziać :)