Pierwszy raz w życiu dopadłem
koźlarze grabowe i prawdopodobnie pierwszy raz w życiu
borowiki usiatkowane 🙆.
Grabowych (mimo, że co drugi do zabrania i najczęściej bez nogi) starczy na sosik i coś jeszcze.
Usiatków było 8, ale nadawało się może półtora... tak na skosztowanie raptem.
Ceglatopore 4 duże (w tym 1 okazał się robaczywy) i 3 małe, ale zapełniły osobny garnek 😀.
Dopełnieniem była porcyjka
łuszczaka zmiennego.
Mimo uzycia deet30% oraz drugiego repelentu, strzyżaki, komary i kleszcze nie odpuszczały (5 nimf z nóg zdjąłem) 😬...
I można już zbierać poziomki, jagody, a nawet maliny 😀.