Lasy między Orzeszem a Łaziskami. Czterogodzinna włóczęga. Pod koronami drzew sucho, ale tam gdzie opadom udało się przedrzeć coś rośnie. Widziałem sporo grzybów blaszkowych. Do domu wróciłem z jednym kozakiem (na zdjęciu widać jeszcze drugiego malucha, który został dla kogoś innego) i furą wrażeń wizualnych - stare części tego lasu są bajeczne.